Prezydent nie obawia się ataku Rosji. "Nie wierzę w to"
Dwa lata temu Rosja dokonała pełnoskalowej agresji na Ukrainę. Choć nasz sąsiad obronił swoją niepodległość, to wciąż walczy o integralność terytorialną. Trwają walki na wschodzie Ukrainy. Niedawno Rosjanie zajęli Awdijiwkę w obwodzie donieckim. Choć Zachód nakłada na Rosję kolejne sankcje, to Kreml nie łagodzi swojego podejścia. Stąd kolejne domysły dot. możliwego rozszerzenia wojny na kolejne kraje, w tym Polskę.
Prezydent: Rosja nie zaatakuje
– Ja nie wierzę w to (atak Rosji – red.) dlatego, że wierzę, że się przygotujemy – ocenił prezydent w rozmowie z "Faktem". – Oczywiście wszystko przy założeniu, że będziemy silni. Nie atakuje się silnych. Atakuje się słabych. Takich, których można łatwo pokonać. Myślę, że gdyby Władimir Putin wiedział, co czeka na Ukrainie jego i jego armię, to by Ukrainy nie zaatakował – dodał.
Zdaniem Andrzeja Dudy NATO ma ogromną siłę, a tworzące sojusz państwa "będą w stanie od razu stanąć do obrony". – Wierzę w to, że niedługo my będziemy państwem, które będzie miało taki potencjał. Nie mam wątpliwości, że zawsze mieliśmy bohaterskich i odważnych profesjonalnych żołnierzy. Ale rzecz w tym, żeby oni mieli najlepszy możliwy sprzęt, po to, żeby móc sprawnie i skutecznie bronić ojczyzny – podkreśla prezydent.
Polski przywódca przypomina, że nasza armia jest obecni modernizowana, a starszy sprzęt, który był na jej wyposażeniu, trafił na walczącą z Rosją Ukrainę. – Przekazaliśmy sprzęt postsowiecki. Powiedzmy sobie otwarcie: przestarzały. Taki, który technologicznie nijak się ma do nowoczesnego sprzętu, którym dzisiaj walczy się w państwach NATO. Taki, o którym i tak było wiadomo, że będziemy musieli go wymieniać. Sprzęt, którego możliwość użytkowania – jak choćby śmigłowców – zakończyłaby się w niedługim czasie – stwierdził prezydent.